poniedziałek, 22 kwietnia 2013

wesele w Hiszpanii


W sobotę byłam na ślubie. Ślub cywilny. Dziwny ślub, bo panna młoda postanowiła nie robić wesela, gdyż nie stać ją na celebrację marzeń, tzn. karoce i chóry. Pan młody natomiast chętnie zrobiłby wesele, choćby skromne.  Po odczytaniu formułki, goście jednak nie rozeszli się do domu, a poszli do baru, lepsze wino niż nic.

Jak łatwo i szybko można wstąpić w związek małżeński, a jak trudno potem żyć ze sobą-pomyślałam. Pomyślałam też , że często im huczniejsze wesele, tym szybszy rozwód. Także może skromny ślub przyniesie im szczęście.

Jak wyglądają tradycyjne  uroczystości weselne w Hiszpanii?

Przede wszystkim wydają się skromniejsze niż w Polsce. Goście zaczynają od lampki szampana, wina i skromnego poczęstunku. Potem kolacja. Często podaje się owoce morza, co kilku moich znajomych Hiszpanów skrytykowało, bo np. nie wszyscy lubią homary. Drugie danie, to najczęściej coś mięsnego. Deser, kawa i koniec jedzenia. Nie ma siedzenia przy stołach, ani „idziemy na jednego”. Po posiłku pije się to, co zawsze czyli drinki. Co, kto lubi. A czy są one wliczone w cenę wesela, zależy już od organizatorów.  Czasem bar jest „libre” tzn. że za wszystko jest zapłacone, a czasem za drinki trzeba płacić. Albo płaci się od któregoś wzwyż.



Poza tym tańce, innych zabaw, takich jak przykładowo- „oczepiny” - nie ma. Jedyną tradycją, jaką zauważyłam jest zdjęcie panu młodemu majtek i pocięcie ich na drobne strzępy. To samo robi się z podwiązką panny młodej. Hiszpańskie wesele w porównaniu z polskim, może wydać się skromne. Stoły nie uginają się pod jedzeniem, ludzie nie śpią pod nimi, ani na nich. Żeby się tak upić jak na polskim weselu, trzeba by się bardzo postarać. Co nie znaczy, że ludzie bawią się źle. Smutno nie jest, na pewno nie. I nie wyrzuca się jedzenia. Co ciekawe, nie ma zwyczaju zapraszania kogoś na ślub, na sam ślub, a na wesele nie. Chyba, że ktoś wesela nie robi, tak jak miało to miejsce w sobotę. Jeśli ktoś cię zaprasza, to na wszystko. Na całą imprezę. Prezentów się nie daje, państwo młodzi czekają na podarunki w postaci kopert. Od przyjaciół można się spodziewać od 200euro od osoby, zatem jak przychodzi się w parze, trzeba ze 400 euro naszykować.  Ile daje rodzina, nie mam pojęcia.

Nie ma „obowiązku” przychodzenia z kimś na wesele. Nikt też na siłę nie szuka przed zaślubinami partnera do imprezy.  I nikt z tego powodu, że przyszedł sam, nie poczuje się odrzucony, ani smutny. Tak jak nieraz podkreślałam, Hiszpanie są mistrzami fiest i nikomu nie pozwolą, żeby czuł się samotny i smutny,  zresztą kolejne kieliszki wina zrobią swoje…

W Hiszpanii "lepsze" od wesel są wieczory panieńskie i kawalerskie, które bardzo hucznie się obchodzi, ale o tym napiszę innym razem.


W czerwcu czeka mnie wesele Hiszpana z Włoszką, na które jedziemy do Toskanii. Lecimy całą paczką i nie możemy się już doczekać, aby tym razem poznać tajniki włoskich wesel.  

2 komentarze:

  1. Zaintrygował mnie ten zwyczaj ze zdejmowaniem majtek pana młodego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny tekst :) wiedziałam, że Hiszpanie to ludzie z ikrą i lubiący dobrą zabawę :) Ale z tymi majtkami to naprawdę szokujące :D

    OdpowiedzUsuń