Czytałam dość nudną książkę, kiedy zadzwonił telefon i mnie od niej oderwał. Dawno niewidziany przyjaciel. Właśnie przechodziłem obok miejsca, gdzie zawsze się umawialiśmy i pomyślałem o tobie. Gdybyś tu była, moglibyśmy się spotkać, poszlibyśmy się czegoś napić. To samo mówię-odpowiedziałam. Nudno tu, niby coś się dzieje, ale nic się nie dzieje, zrobiłam ponad litr wódki i nawet nie ma z kim przy niej usiąść. Naszło nas na wspominki, ale też na aktualne historyjki.Pogadaliśmy, pośmialiśmy się, poprawił mi humor na cały wieczór.
Zdecydowanie wolę przyjaźnić się z facetami, jakoś mniej zawodzą. Nie mają humorów, nie zachodzą w ciąże i nie tracą głowy, gdy się zakochają. Przynajmniej większość. W ciągu ostatnich kilku lat zawiodłam się na kilku przyjaciółkach, stąd ta refleksja. Łatwo jest być przy kimś kiedy się go potrzebuje, a jak już przestaje być potrzebny, można sobie odstawić w kąt, jak zabawkę, która się znudziła. Częsty schemat to; poznałam miłość mojego życia, w związku z czym, jestem tak bardzo zajęta, że nie mogę zadzwonić. Nie mogę oddzwonić, odpisać, a nawet odebrać telefonu. Tak bardzo jestem zajęta. Nie wyjdę z tobą na kawę, bo nie mam czasu. Nie mam czasu miesiąc, dwa, trzy, rok.
Możesz być pewna, po roku przestanę do ciebie dzwonić, narzucać się i prosić o pięć minut rozmowy. Nie myśl jednak, iż któregoś dnia, tak po prostu będzie jak dawniej, może zostawi cię chłopak, mąż zażąda rozwodu, kochanek zdradzi. Nagle okaże się, jesteś sama, gdyż stopniowo izolowałaś się od ludzi. Odcinałaś kupony z imionami twoich przyjaciół, żeby je zgubić w drodze do domu. Nie dzwoń do mnie wtedy, sama podjęłaś tę decyzję.
Każdy ma w życiu okres, że coś bardzo go absorbuje, ale gdy okres fascynacji mija, zostaje zwykły szary dzień. Zostaje ta kawa, spacer, sms, rozmowa o dupie Maryny. Rozumiem jeszcze, gdy rodzi się dziecko i jest się zajętym od świtu do nocy, ale tak się zakochać, by zerwać związki z przyjaciółmi? Są partnerzy, które świadomie izolują nas od przyjaciół, nie spotykaj się z nią, bo ja, nie dzwoń do niej, bo ja. Wolisz czas spędzić z przyjaciółmi niż ze mną, chyba mnie nie kochasz? To nie jest normalne, tego typu terror psychiczny jest znakiem tego, że ktoś ma problem ze sobą. Nie daj się wplątać w te sidła, możesz z nich wypaść z hukiem.
Rozmawiam z nim przez ten telefon i w pewnym momencie się mnie pyta. A jak nasz koleżanka X? Masz z nią kontakt? A skąd... nie mam żadnego, nie mam też kontaktu z Y, ani Z. Ich nowe związki całkiem je pochłonęły. Co za głupie pizdy- komentuje on. Jak zawsze. W samo sedno.