Krem rybny
Postanowiłam któregoś dnia zrobić krokiety rybne, po chwili
jednak stwierdziłam, że to za dużo roboty, przynajmniej na ten dzień i zrobiłam
coś dużo szybszego. Krem rybny. Ugotowałam wszystkie pomrożone „resztki” rybne,
jakie mi zostały. Głowę mer luzy ( jak podają słowniki merluza to
po polsku morszczuk , ale nie mam do końca zaufania do tego tłumaczenia), trochę łososia i dorsza. Spomiędzy ości wydłubałam mięsko, wywar, w którym się ryby gotowały odstawiłam.
po polsku morszczuk , ale nie mam do końca zaufania do tego tłumaczenia), trochę łososia i dorsza. Spomiędzy ości wydłubałam mięsko, wywar, w którym się ryby gotowały odstawiłam.
Usmażyłam pory, marchewkę, pomidory, dodając ziele
angielskie i liść laurowy. (Tak samo jak przygotowuje się te warzywa do polskiego
wynalazku o nazwie „ryba po grecku”. )
Mięsko rybne wraz z warzywami i wywarem rybnym zmiksowałam,
dodałam bardzo mało wywaru, zupa zrobiła się bardzo gęsta. Przed zmiksowaniem
wyrzuciłam ziele angielskie i liście laurowe, choć 1,2 ziarnka można zmiksować.
Doprawiłam sporą ilością soku z cytryny, solą, pieprzem
i ostrą papryką. Posypałam koperkiem.
i ostrą papryką. Posypałam koperkiem.
Smacznego!
P. S. Użyłam 2 porów,
3 marchewek, puszki pomidorów. Niewielkiej ilości mięsa rybnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz