Vamos a la playa, oh oh oh!
Chyba każdy kojarzy ten wakacyjny hit. Lato to czas upałów, ale też plażowania! Nie ma nic lepszego niż zimne mojito w barze przy promenadzie, kąpiel w ciepłym morzu i spacer brzegiem morza. Zachody słońca, odlatująca z powodu wiatru- parasolka, wszędobylski piasek.
Plaża, plażą, ale przekrój osób, które można na niej spotkać, to jest dopiero ciekawostka. Bo nad morze jedzie się w różnym celu, nie tylko, żeby popływać i się poopalać.
oczekiwania
Typ 1: Zwyklasi
Ludzie niczym się nie wyróżniający, którzy po prostu chcą poleżeć, popluskać się w wodzie. Charakteryzują się tym, że nie zajmują dużo miejsca, ręczniki, parasolka i tyle. Kobiety nie malują się, tylko smarują kremem przeciwsłonecznym. Gdy znudzą się leżeniem, spacerują brzegiem morza.
Typ 2: Wielkie rodziny
Dziadek, babcia, wujek, ciocia, matka, ojciec, dzieci, wnuki, prawnuki. Cały klan. Zajmują bardzo dużo miejsca, dwa gigantyczne parasole, leżaki, lodówki, ręczniki, piłki, baseniki, rakiety, grabki, wiaderka. Lepiej nie kłaść się za blisko, robią dużo hałasu, gadają głupoty, piją piwko. W godzinie obiadu, punkt 14:00 wyjmują tortillę, puszki z małżami, empanadę, oliwki, chorizo, fuet. Czasem zamiast jeść na plaży, idą do restauracji. Spędzają tak cały dzień, jedzenie, picie, pływanie, gadanie.
rzeczywistość
Typ 3: Lampucery
To kobiety, które lata swojej młodości mają już dawno za sobą, a ciągle im się wydają, że są królowymi morskich bryz. Cały dzień leżą na wielkim leżaku, wysmarowane od stóp do głów olejkami, opalają się aż ich skóra staje się brązowa i pomarszczona. Często opalają się !UWAGA! topless. Posiadają dużo biżuterii, najnowszy model bikini, często w białym kolorze. Niejednokrotnie ich leżaki zajmują pół plaży, trzeba przez nie przeskakiwać, aby swobodnie pospacerować.
Typ 4: Nastolatki
Dziewczyny, jak sama nazwa wskazuje, mniej niż 20. Spacerują grupkami, z telefonami komórkowymi w ręku, co chwila przystają, aby zrobić sobie selfie albo zdjęcie w stylu: skaczę nad brzegiem morza. Odblaskowe bikini, koszulki, które dostały w promocji w barze. Promocji, w której kupujesz dwa kieliszki rumu i w prezencie dostajesz odblaskowe okulary, koszulki, klapki lub słomkowy kapelusz.
Typ 5: Osiłki
Tych panów jest, niestety, mało. Niestety, bo lepiej widzieć, kogoś kto dba o swoje ciało niż tego, który hoduje brzuch piwny. Opalają się na ciemny brąz, wytatuowani, modne kąpielówki, spacerują prężąc swoje muskuły. Wreszcie można pokazać efekt rocznej pracy w siłowni. Chodzą z wysoko podniesioną głową, zerkając czy wszyscy wokół ich podziwiają. Typ nieszkodliwy, nie robi hałasu, nie zostawia śmieci.
Typ 6: Giris
Słowem giris określa się w Hiszpanii obcokrajowców- turystów. To różne narodowości, często to Anglicy, Niemcy i Rosjanie. Rosjanie lubią błyszczeć, obwieszeni złotem, kobieta z wielkim, zasłaniającym pół głowy, kapeluszem. Mężczyzna, najczęściej brzydki i łysy. Anglika poznasz po tym, że już pierwszego dnia zjara sobie całe plecy, czerwony jak burak. Niemcy niczym się specjalnie nie wyróżniają, jako turyści są bardzo w porządku. Po czym poznasz giris? Schodzą na plażę o 14:00, w największy skwar, gdy wszyscy Hiszpanie idą do domu na obiad. Turyści mają często wielkie, plastikowe dmuchane materace lub flamingi.
Typ 7: Ameryka Południowa
Czyli np. z pochodzenia Wenezuelczycy, Peruwiańczycy, Ekwadorczycy etc. Na stałe mieszkają w Hiszpanii, przyjechali sobie na wakacje jak wszyscy pozostali. Im dalej się od nich położysz, tym lepiej. Dlaczego? Robią dużo hałasu. Znoszą głośniki i słuchają swojej specyficznej muzyki. Po godzinie takich dźwięków dudni ci w głowie do następnego dnia. Też schodzą całymi rodzinami, zabierają ze sobą lodówki z piwem, chipsy, lubią przychodzić wieczorem i oni najdłużej zostają na plaży. Sympatyczni, nieszkodliwi, ale hałaśliwi. Kobiety uwielbiają stroje, które uwypuklają ich pupy i biusty. Lubią wszystko pokazywać. Bransolety, kolczyki, złote łańcuchy też mile widziane.
Typ 8: Wieczory kawalerskie i panieńskie
I ostatni typ plażowiczów, uczestnicy i uczestniczki wieczorów kawalerskich oraz panieńskich. Poznasz ich po tym, że spacerują dużymi grupkami, najczęściej już pijani. Pan młody przebrany z krewetkę, pszczółkę lub w ledwo zasłaniających tyłek, zielonych majtkach. Bardzo hałaśliwi, piją, tańczą, wrzeszczą, zostawiają syf na plaży, butelki, pety, plastiki. W niedzielny poranek leżą plackiem na plaży i piją wodę, wtedy panuje cisza...
Hiszpańska plaża to przekrój całego społeczeństwa i zwierciadło; nie ukryjesz tu swojego brzucha, ud, piersi. Jeśli cały rok nie uprawiałaś sportu, plaża prawdę ci powie. Ale wyleczysz się tu ze wszystkich kompleksów. Tylko tu znajdziesz tzw. chiringuito, czyli bar nad brzegiem morza, gdzie możesz sobie siedzieć w bikini, pić piwko i obserwować innych ludzi. A zatem Vamos a la playa?
Biorąc pod uwagę piękno hiszpańskich plaż to na towarzystwo już się nie zwraca uwagi ;)
OdpowiedzUsuńJedno z moich marzeń: wakacje w Hiszpanii ☺️
OdpowiedzUsuńŚwietny post.:)
OdpowiedzUsuńPodczas naszego pobytu na Majorce byliśmy tylko jeden raz na plaży i tu nawet nie wytrwaliśmy pół godziny.
Najbardziej przeszkadzała nam głośna, agresywna muzyka i pijana krzykliwa młodzież.:( To był jakiś obłęd. W ogóle nie lubimy leżeć plackiem. My nieustannie zwiedzamy, no ale M. chciał chociaż jeden raz popływać w morzu. Majorka, naszym zdaniem, jest cudowna. Zjeździliśmy wyspę całą. Ale na plaży więcej nie byliśmy.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Fajny blog
OdpowiedzUsuń