piątek, 5 stycznia 2018

Święto Trzech Króli w Hiszpanii -tradycje

6 stycznia kończy w Hiszpanii okres świąteczny. Jest to dzień, na który najbardziej czekają dzieci, bo wtedy dostają prezenty. Tak, w Hiszpanii to nie Mikołaj, a Trzej Królowie rozdają podarki.

W wigilię Święta Trzech Króli (Trzej Królowie- Los Reyes Magos), w każdej większej miejscowości organizowana jest tzw. cabalgata de los Reyes, czyli uroczysty przejazd ich Majestatu: Melchiora, Baltazara i Kacpra, przez miasto. Z karocy ślą pozdrowienia i rzucają słodycze w stronę dzieci. Tego dnia wszystkie maluchy kładą się wcześniej spać, by Królowie zdążyli w spokoju zostawić prezenty. Dzieciaki zostawiają im w kuchni szklankę mleka, coś do jedzenia, a nawet kieliszek koniaku- na wzmocnienie. A towarzyszącym monarchom- wielbłądom- sianko. Najmłodsi szykują też buty, do których Melchior, Kacper i Baltazar mogą wrzucić podarunki. Niegrzecznym dzieciom trafia się... węgiel. 

la cabalgata de los Reyes- uroczysty przejazd Trzech Monarchów


Kolejną ciekawą tradycją celebrowaną 6 stycznia jest pieczenie i jedzenie specjalnego ciasta "el roscón de los reyes". Jest to tak naprawdę zwykłe ciasto drożdżowe, z dodatkiem anyżku, przekładane kremem lub czekoladą, posypane bakaliami, w środku znajduje się figurka króla i suszony bób...

tradycyjne ciasto w kształcie półkola, z kandyzowanymi owocami i przełożone bitą śmietaną


Historia wypieku jest niezwykle ciekawa i pochodzi z czasów pogańskich...

Podobny deser jadło się już w II w.  n.e. w Rzymie, podczas obchodów tzw. Saturnaliów. Było to święto obchodzone pod koniec grudnia, czasem przedłużone do końca stycznia, gdzie niewolnicy mieli trochę wolnego i mogli się bawić razem z innymi. Wtedy to, robiło się podobne do "roscón de los reyes" ciasto, z dodatkiem miodu, daktyli i bakalii. W III w.  n.e. zaczęto dodawać do tej słodkości ziarno suszonego bobu, symbolizujące płodność i bogactwo. 

Wraz z rozprzestrzenieniem się chrześcijaństwa obchody Saturnaliów zniknęły, ale został deser, ze swoim słynnym bobem. 

W XVIII w. król francuski Ludwik XV dodał do drożdżówki złotą monetę...odtąd oczywiście nikt nie chciał znaleźć w cieście bobu, a każdy pragnął monety. Automatycznie moneta stała się symbolem szczęścia, a bób symbolem negatywnym. 
Król hiszpański Filip V przyjął z entuzjazmem pomysł dodawania monety zamiast bobu i od tamtej pory, dodawało się i bób, i monetę, która z czasem, z oczywistych względów "zamieniła się" w porcelanową figurkę. 

Roscón de los reyes je się raz w roku i każdy chce odnaleźć figurkę, bo wróży to szczęście w nadchodzącym roku. Trafienie na bób to nie tyle zły znak, ile wedle nowej tradycji, obowiązek zapłacenia za zjedzone ciasto, bo mało kto robi je w domu, większość kupuje gotowe. Wypiek do najtańszych nie należy, mimo iż to tak naprawdę zwykłe drożdżowe ciasto, ale w końcu trzeba je zjeść-jak nakazuje zwyczaj. 




15 komentarzy:

  1. Właśnie wróciłam z orszaku Trzech Króli. Miło poczytać, jak to wygląda w innych krajach

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Bardzo ciekawy wpis! Nie podejrzewałam, że Hiszpanie tak hucznie podchodzą do tematu.

    OdpowiedzUsuń
  3. To bardzo ciekawe, nie miałam pojęcia właściwie, że w Hiszpanii dzieciaki dostają prezenty 6 stycznia. Szkoda też, że ten magiczny czas świąt już się tam kończy. Tak myślę, że u nas w Polsce, chyba dłużej zostają wszelkie świąteczne ozdoby? Ciasto wydaje się ciekawe... ale bób w środku? Chciałabym spróbować!

    OdpowiedzUsuń
  4. Co kraj to obyczaj. Uwielbiam takie wpisy, przynajmniej mogę porównać z naszymi zwyczajami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie :) Porównuję i do Polski i do Egiptu :D

      Usuń
  5. o ja, nie wiedziałam, że to Trzej Królowie rozdają w Hiszpanii prezenty! Oryginalne :) Podoba mi się też historia ciastka. Też zamiast bobu wolałabym znaleźć monetę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo, bardzo ciekawy wpis. Nawet nie wiedziałam, że inne kraje Europy świętują te same święta. ;>

    OdpowiedzUsuń
  7. Hiszpania moje marzenie :) Lubię czytać na temat zwyczajów, jakie tam panują :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciasto z suszonym bobem brzmi .. oryginalnie. :) Chciałabym spróbować. A co do zostawiania mleka, ciasteczek i koniaku, to tak samo jak w Wielkiej Brytanii i USA dzieci zostawiają dla mikołaja (koniak w Wielkiej Brytanii).

    OdpowiedzUsuń
  9. Chętnie bym spróbowała takiego tradycyjnego ciasta :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe! Jeszcze ciekawsze jest ciasto tradycyjne :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzech Króli w Hiszpanii, widzę, ze to bardzo ważne święto również tam :) i te ciasta... !

    OdpowiedzUsuń
  12. Z przyjemnością przeczytałam ten post. Lubię czytać takie smaczki o różnych krajach a ten deser musiał ciekawie smakować.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniały opis tradycji, chciałabym kiedyś się tam wybrać, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię poznawać tradycje krajów, regionów, jak różnorodnie potrafimy reagować na wydawałoby się podobne święta. :)

    OdpowiedzUsuń