piątek, 22 kwietnia 2016

kryzys 30-latki

-Planujecie dziecko?/ Kiedy będziecie mieć dzieci?
Nic mnie tak nie wkurza jak tego typu pytania, nie obchodzi mnie kto je zadaje. Po prostu mnie denerwują, bo czuję się winna, kiedy je słyszę. 
Albo: ile masz lat? 30? A to masz jeszcze 3 lata. 
Mam albo nie mam, myślę wtedy. 

Z tego, co pamiętam, nigdy nie chciałam mieć dzieci. Nie wiem czemu, ale wizja ta mnie przerażała od zawsze. Myślałam, że z wiekiem mi przejdzie, a tu jest "coraz gorzej". Z każdym dniem bardziej utwierdzam się w swoim przekonaniu i wyborze. Nie czuję się ani niespełniona, ani gorsza, bo nie mam dzieci i w ciągu najbliższych 5 lat ich nie planuję. A jednak coś jest nie tak. Coś nie pozwala mi do końca cieszyć się moim spokojem. 

-Jak skończyłam 30 lat, pojawił się mały kryzys- zwierzyła mi się ostatnio 31- letnia hiszpańska koleżanka.
- U mnie też- stwierdziłam ze smutkiem.
-Wiesz, że to nie przez nasze zmarszczki, ani inne pierdoły, świadomie lub podświadomie myślimy o naszym zegarze biologicznym. O tym, że zostało nam niewiele czasu, jeśli chciałybyśmy mieć dziecko.
Wzdycham i potwierdzam. Facetowi wszystko jedno, kobiecie nie.

Czy gdyby nie presja społeczna, w ogóle byśmy o tym myślały? Przejmowały się? Czy gdybym nie widziała dzieci moich koleżanek, też tak często bym o tym myślała? Nie wiem...
Znam dużo kobiet, które nie lubią dzieci, sporo, które nie chciały długi czas, a potem, gdy urodziły, oczywiście oszalały na ich punkcie. Sporo też takich, które żyją tylko dla 10 swoich dzieci.

Pamiętam moją rozmowę z jeszcze jedną koleżanką 2 lata temu. 
- Chcesz mieć dzieci?- zapytała.
-Yyyy nie wiem, właściwie to za nimi nie przepadam.
- Ja też nie, prędzej podejdę do psa, niż do dziecka, poza tym nie chcę ani porodu, ani karmienia, ani niczego w tym rodzaju. I co się stanie z moim ciałem?
Co za ulga, wreszcie ktoś powiedział to wprost. Może za 10 lat zmienimy zdanie, ale może nie?  W końcu mogę z kimś porozmawiać bez głupiego usprawiedliwiania się. Nie jestem jedyna, hurra! 

Nie chcę mieć dzieci, choć uwielbiam dzieci moich przyjaciół i uważam, że są najcudowniejsze na świecie. Lubię kupować im ubrania, książki i nic nie sprawia mi takiej radości jak ich uśmiech, ale... nie czuję się gotowa na to by sama być matką i nie wiem czy to się zmieni z dnia na dzień. Nie jestem przez to mniej kobietą, niż ta która ma dwójkę dzieci, czy dziesiątkę. Ani ta, która by chciała, a zwyczajnie nie może... Nie sądzę też, iż 30- latka, która nie urodziła pierwszego dziecka powinna czuć się wybrakowana. Niestety społeczeństwo daje ci odczuć coś innego. 

Takim samym szacunkiem mogę darzyć bezdzietną kobietę, samotną matkę, jak i rodzicielkę piętnastu. Każda z nas jest inna, każda z nas dokonała swojego wyboru.



Z dedykacją dla polskich kobiet. Dziewuchy dziewuchom! Róbcie swoje. 

6 komentarzy:

  1. Ja jeszcze przed 30 (prawie 29 na karku), dzieci w sumie lubie, ale przyszlosc na rynku pracy troche mnie odstrasza. Niestety zegar bilogiczny tyka... :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to już w ogóle mam jeszcze czas, bo mam niecałe 23 lata na karku, ale też wiem, że nie chcę mieć dzieci. Nie tylko dlatego, bo ich nie lubię - ja jestem osobą niepełnosprawną fizycznie i to widać. Sama potrzebuję opieki i nie wyobrażam sobie w takiej sytuacji jeszcze starać się o dziecko. Ale okazuje się, że niektórzy nawet takich racjonalnych argumentów nie rozumieją...

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że ta presja ze strony społeczeństwa wynika jeszcze z naszej tradycji i historii od której my, Polacy nie potrafimy się jeszcze uwolnić. Dlaczego zazwyczaj mężczyzn nie pyta się o takie rzeczy? ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Do 33 rż dzieciom mówiłam stanowcze nie! Potem zaczęłam zmieniać zdanie. Po stracie pierwszej ciąży hormony zrobiły mi budyń z mózgu i nie mogłam myśleć o niczym innym jak tylko oo następnej ciąży. Tydzień po 35-tych urodzinach pojawił się na świecie Fef, miesiąc przed 39-tymi Panienka. I wystarczy. Cudze dzieci nadal bardziej mnie wkurzają niż rozczulają :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja skończyłam 32 lata i trochę też inaczej na to patrzę, ale wkurza mnie ta polska presja, w Hiszpanii naprawdę jest inaczej. Nikt się do tego nie wpieprza. Buziaki dla Twoich pociech

      Usuń
  5. Każda z nas ma prawo do podejmowania własnych decyzji i NIKT nie może ich podważać, ani krytykować. Ja jestem mamą, nie wyobrażam sobie innej drogi, ale u siebie ;) A każda z nas jest inna i szanuję kobiety, które nie chcą mieć dzieci. Z drugiej strony, mnie często pytają "kiedy kolejne?" itd. Więc pytania głupich ludzi są zawsze - nie uciekniemy od tego... ;)

    OdpowiedzUsuń