czwartek, 10 marca 2016

kobiety zapomniane przez Boga

"-Udaje mi się połączyć karierę sportowca z rolą matki."- powiedziała jedna z atletek przygotowująca się do występu w olimpiadzie. Na co oburzył się Enrique, mówiąc, że mężczyznom też się udaje i nigdy się o tym nie mówi. W związku z czym oburzyłam się ja. 

 Kariera i wychowanie dzieci w Hiszpanii to fikcja. Co zrobisz z czteromiesięcznym dzieckiem? ( Urlop macierzyński trwa 3 miesiące) Wrócisz do pracy? A jak wrócisz, to ci zredukują godziny, a potem zwolnią. A jak wychowywać dzieci kiedy się pracuje od 9.00 do 19.00, mało tego czasu zostaje. 

 Zresztą to nie tylko problem Hiszpanii, ale wielu krajów. I nie zgadzam się, że problem dotyczy mężczyzn. Głównie dotyczy kobiet. Niestety. Jeszcze nie słyszałam o zwolnieniu faceta, bo został ojcem.

 We wtorek był Dzień Kobiet,  w Hiszpanii mało się go obchodzi, a szkoda, bo "maczyzm" w tym kraju ma się dobrze, aż za dobrze. 
Patrząc jednak z perspektywy bardziej globalnej płci pięknej w Europie żyje się dobrze, a nawet bardzo dobrze. Owszem, wciąż zarabia dużo mniej od mężczyzn na tym samym stanowisku, poświęca przeciętnie 2 godziny więcej w ciągu dnia na prace domowe i opiekę nad dziećmi, ale jednak. Dostęp do nauki, służby zdrowia, antykoncepcji,  jako taka wolność decydowania o sobie, możliwość wyboru partnera,  miejsca pracy, zamieszkania itd. 

Rzeczy, które wydają się nam, Europejkom, tak oczywiste, dla wielu kobiet na świecie są nierealne. Na przykład to, że czytasz ten tekst- masz szczęście, bo po pierwsze umiesz czytasz, po drugie posługiwać się komputerem. Kiedy myślę sobie, gdzie nie chciałabym być kobietą, to pierwsze co mi przychodzi na myśl to Afganistan, potem Filipiny, Indie oraz kilka państw afrykańskich. W sumie dodałabym jeszcze Brazylię, Meksyk i Amerykę Środkową. Pomijam Koreę Północną, bo tam w ogóle nie chciałabym się urodzić pod żadną postacią.

 Szczególnie "bliskie" są mi kobiety z Afganistanu, bliskie, bo dużo o nich czytam i paranoja rozsadza mi głowę od środka. Jak to możliwe, że jest rok 1996 i do kraju wkraczają talibowie, aby zaprowadzić swoje porządki. Pierwszą rzeczą, którą robią są zmiany w telewizji, zwolnienie ładnych prezenterek, zatrudnienie brzydkich i starych, upolitycznienie wiadomości, programów, wszystkiego. Bzdura? Bzdura, ale od tego się zaczęło. Potem zakazy, tysiące zakazów, zakaz wychodzenia kobiecie z domu bez towarzystwa mężczyzny, co za tym idzie, zakaz jechania taksówką samej. Zakaz wesel, hucznej muzyki, filmowania, posiadania kamery, zakaz malowania paznokci, zakaz słuchania radia. Zakaz nauki dla kobiet, wszelkiego rodzaju nauki, nawet czytania, zakaz wykonywania zawodu kobietom lekarzom, zakaz pójścia do lekarza innego niż kobieta -kobietom. Masz gorączkę, zapalenie migdałków- nie możesz wziąć nawet głupiej aspiryny, bo nikt ci nie wypisze recepty, ponieważ jako kobieta nie możesz iść do lekarza niekobiety. 

Nie bez powodu, w Afganistanie, współczynnik śmiertelności wśród noworodków i młodych matek był i nadal jest jednym z najwyższych na świecie. Powołanie Komisji [sic!] do spraw promowania cnoty i zapobiegania występkom, która biła, kamieniowała i wieszała kobiety za nic. Zresztą nie tylko kobiety. Nie burka była największym problemem w tym kraju. Choć obowiązek noszenia burki, również wprowadzili talibowie, musiała być obowiązkowo niebieska, za białe burki, mogłaś być surowo ukarana, łącznie  z powieszeniem. Teoretycznie od 2003 r. talibowie nie rządzą już Afganistanem, jednak praktycznie nadal tam są i mają się dobrze. Nie kwiatów, a wolności życzyłabym afgańskim kobietom, dostępu do edukacji i  służby zdrowia.

Filipiny, rok 2000 któryś tam... jeden z najbardziej chrześcijańskich krajów w tym regionie, 14-letnie dziewczynki rodzą dzieci, które nigdy nie będą miały szansy na normalne życie, bo rodzą i umierają się w najgorszych slumsach. Ze slumsów nigdy się nie wydostaniesz, tam przyjdzie ci żyć, rozmnażać się i umierać. Kościół powtarza wciąż swoją śpiewkę o złu czynionym przez antykoncepcję. Niemniej jednak, gdy chcesz pigułkę wczesnoporonną, to najprędzej znajdziesz ją u księdza. 

Indie, tu z kolei przynależność do danej kasty predestynuje twój los. Jeśli urodziłaś się w najniższej kaście, to zostaniesz w niej na zawsze, nie zmieni tego nic. Możesz mieć też pecha i wcale się nie urodzić, bo w Indii istnieje aborcja wybiórcza, kiedy okazuje się, iż przyjdzie na świat dziewczynka, zawsze można się pozbyć problemu. W Indii brakuje kobiet. Selektywna aborcja zabija Indie, chciałoby się powiedzieć. 

Somalia, Gwinea, Dżibuti, Etiopia i wiele, wiele innych... komuś przyszło do głowy, że wycięcie łechtaczki zagwarantuje dziewictwo aż do ślubu i niezdradzanie męża. Na świecie żyje 130 mln obrzezanych kobiet, dziennie obrzezanych zostaje 6 tysięcy, czyli 2 mln kobiet rocznie. Pierwsze, co ci przyjdzie do głowy, to naiwna myśl: brak orgazmu. Obrzezane kobiety mają jednak większe zmartwienia, o ile w ogóle przeżyją ten barbarzyński zabieg, któremu daleko jest od europejskich, sterylnych standardów. To znaczy: odbywa się on często za pomocą jakiegokolwiek ostrego narzędzia napotkanego na drodze, np. kawałka szkła, lustra, tępego noża, starej żyletki. O ile to przetrwają i nie umrą od zakażenia, przeżywają piekło za każdym razem, gdy chcą oddać mocz, potem gdy mają miesiączkę, a potem, kiedy rodzą dzieci. Sprawę seksu przemilczę. 

I na koniec Turcja, XXI wiek, czy można zabić swoją córkę, bo splamiła honor? Można, zabójstwa rytualne wciąż istnieją na prowincji. Splamienie honoru to na przykład zadzwonienie do radia i wyznanie publicznie miłości swojemu chłopakowi. 

Ja, kobieta z Europy, nisko schylam głowę, zdejmuję swój kapelusz i składam hołd wszystkim innym, o których zapomniał Bóg i zapomniał świat. 



                                    

1 komentarz:

  1. Chyba nigdy wpis tak mnie nie przybił... Los kobiet jest cały czas nie w ich rękach. Nie ważne gdzie jesteś i tak nie ty decydujesz. To po prostu straszne. :(

    OdpowiedzUsuń