Zaczęło się lato, na pewno niejeden z nas wybierze się w tym roku na plażę. Ci, którzy planują zrealizować plan : operacja bikini, trochę się już spóźnili. O ciało trzeba dbać cały rok. Co to właściwie znaczy?
Dla jednych wieczorny prysznic i nałożenie kremu. Dla innych uzależnienie od siłowni, codzienne bieganie, nawet jak za oknem jest w cieniu 35 stopni. Jeszcze dla innych "hodowanie tłuszczyku", jedzenie byle czego i byle jak. We wszystkim trzeba odnaleźć równowagę. W diecie, sporcie, pojęciu troski o ciało, tak samo. Nie uważam, że codzienne chodzenie na siłownię, niepicie nawet kropli piwa, jedzenie co 5 godzin kilograma mięsa jest normalne. Oczywiście jeżeli żyjesz ze sportu i z pokazywania swojego muskularnego ciała, to co innego. Moja uwaga tyczy się zwykłych ludzi.
To samo myślę o 30-letnim mężczyźnie, który z jednej restauracji chodzi do drugiej, albo żre pół dnia ciasta, nie rusza się wcale i patrzy jak rośnie mu brzuch. Facet zawsze ma jakieś wytłumaczenie oraz usprawiedliwienie , niejednokrotnie ze strony kobiet: on jest taki misiowaty, słodki misio-pysio. Każdy chłopak powinien mieć trochę ciała. Wszystko w porządku, gdy trochę ciała, jest naprawdę małym brzuszkiem, ale drodzy panowie i drogie panie, zwisający z przodu kałdun, jest obrzydliwy. Zwłaszcza jak masz dopiero trzydzieści lat. Taki brzuch można wybaczyć 60-latkowi, ale nie 20-latkowi. Ani nawet 40-latkowi. W końcu dziecka nie urodził, żeby mieć na kogo zrzucać winę.
Z kolei drogie panie, zapewne niejedna z nas, kupiła sobie w aptece preparat na odchudzanie, albo nie jadła przez tydzień, albo smaruje się regularnie kremem antycellulitowym. Niestety to też tak nie działa. Żaden preparat nie jest skuteczny bez diety i ćwiczeń. Nie ma pastylek-cud. Zapomnijmy, raz na zawsze. Cuda zdarzają się tylko w bajkach. Tygodniowa głodówka, jest o tyle dobra, że oczyszcza organizm z toksyn, ale nie sprawi, że stracimy 5 kg. A nawet jeśli stracimy, to w pierwszym tygodniu normalnego jedzenia, zaraz je zyskamy. Dieta, to stałe zmiany, dobre nawyki żywieniowe i trzymanie się kilku prostych zasad. No i oczywiście ruch. Naprawdę prawie zawsze można znaleźć na to czas. Nawet w internecie są setki ćwiczeń, które można wykonywać wraz z Mel B, Ewą Chodakowską czy innymi gwiazdami. Polecam wszystkim krótkie, ale intensywne ćwiczenia z Cafe Mom Studios, trochę ruchu, dla zajętych mam, ale nie tylko. Pół godziny dziennie, a efekty widać po 2 -tygodniach. I nie chodzi o to, żeby nagle mieć ciało modelki czy instruktorki fitnessu, bo to nierealne, ale aby lepiej się poczuć. Sport wyzwala endorfiny- hormony szczęścia.
Mam też dobrą i złą wiadomość w sprawie cellulitu. Mają go wszystkie kobiety, zaledwie 10% kobiet na świecie jest od niego wolna. Jest to nasza cecha genetyczna, tak jak szerokie biodra i duży biust. Z cellulitem można walczyć, ale się nie wygra. Dobra wiadomość, to taka, iż można sprawić, że będzie prawie niezauważalny. Odpowiednia dieta, ruch, masaże i preparaty wspomagające. Rower w dużej ilości działa w 100%. Sprawdziłam na sobie.
Nikt z nas nie jest doskonały, każdy ma ciało jakie ma, grubsze, szczuplejsze. Biust większy, mniejszy, nogi długi, nogi krótkie. Dzięki temu jesteśmy jedyni, w swoim rodzaju. Idąc na plażę, warto sobie to uświadomić. Zapomnieć o swoich kompleksach i po prostu założyć bikini, bez żadnej specjalnej "operacji". Jednak ze świadomością, że im bardziej zadbamy o siebie w ciągu całego roku, w zdrowy, racjonalny sposób, tym bardziej nasze ciało nam się odpłaci, mniejszym brzuchem czy niewidocznym cellulitem. A jak nasze ciało będzie nas lubić, my również je pokochamy.
Aniu, podpisuję się pod każdym Twoim słowem!!!
OdpowiedzUsuńMiałam w swoim życiu różne etapy, jeśli chodzi o wygląd/wagę. Jednak dopiero rozsądna dieta i aktywność fizyczna dały trwałe rezultaty!!!
P.S. Czemu nie potrafię nauczyć tego mojego Miśka??? ;P
Pozdrawiam serdecznie :)