Możesz sobie myśleć, co tam tylko chcesz, ale lubię małe
przyjemności. Takie proste, prawie niezauważalne. Nie patrzę z podziwem na
nikogo, kto całe życie powtarza: ale mam dużo pracy. Jestem chory, ale idę do
pracy. Mam 39 stopni gorączki, ale z gilami do pasa pójdę do pracy. Zapisałem się na trzy kursy i na nic nie mam
czasu. Jeśli twoje życie składa się z samych kursów, pracy i trwa to latami,
nie tylko po to, aby osiągnąć jakiś cel, nie patrzę na to z zachwytem w oczach.
Chwalenie się nadmiarem rzeczy do zrobienia, stało się dla niektórych sposobem
na życie. Dlaczego tak mało osób mówi o małych, pozytywnych rzeczach? O
przyjemnościach. Hedonizowanie rzeczywistości. Znalezienie w całym dniu pełnym
wyzwań, tych momentów dla których warto się uśmiechnąć. Nawet jak śniadanie
jesz w biegu, to nikt ci nie zabierze zapachu kawy o poranku. Trwa to kilka
sekund, ale trwa. Jeśli uważasz, że nie jest to warte odnotowania, pomyśl o
tych wszystkich, którzy nie jedzą śniadania, bo nie mają pieniędzy. Jeśli
wstałeś bez bólu głowy, biodra, pleców, po prostu jesteś zdrowy i dobrze się
czujesz, to już kolejny powód do radości. Ci, którzy nigdy nie chorowali,
których przez pół roku nie boli biodro, ręka, głowa, może nie wiedzą o czym
mówię. Gwarantuję, gdy pojawi się ból wspomnisz każdy poranek, w którym dane ci
było cieszyć się zwyczajnością, wynikającą z tego , że jesteś zdrowy. Nie chce
ci się wstawać i iść do pracy, zastanów się nad tym, iż masz pracę, masz gdzie
wstać, gdzie iść, po co się ubrać i zrobić coś ze sobą. Jedząc obiad, czuj się
szczęściarzem, dla niektórych to jedyny posiłek w ciągu dnia, a dla ciebie
kolejny i nie ostatni. Jeśli ktoś przygotował go dla ciebie, doceń to, nie krzyw się. Nawet jeśli coś ci nie smakuje, masz
kogoś, kto dla ciebie gotuje!
Nawet w takich znienawidzonych czynnościach jak
pranie czy prasowanie można odnaleźć coś dobrego. Zapach płynu do płukania
tkanin. Dotyk świeżo wyprasowanych koszul. Masz pralkę, nie musisz prać niczego
ręcznie, chodzisz czysty i umyty. Ktoś pierze i prasuje twoje rzeczy, z pewnością nigdy
nawet przez chwilę nie pomyślałeś, że ktoś poświęca na to dużo czasu.
Wieczorny prysznic, czy kąpiel, zapach żelu pod prysznic,
szamponu, kremu. Łazienka, w której wystarczy odkręcić kurek i leci ciepła
woda. Łóżko ze świeżą pościelą, po pokoju nie biegają szczury czy karaluchy. Nie
śpisz na ziemi, nie śpisz czuwając, w obawie, że zwali ci się dach na głowę. Nigdzie
nie wyje syrena, nie ogłaszają alarmu, śpisz snem sprawiedliwego, dopóki nie
zadzwoni budzik, który jest twoim jedynym alarmem.
Małe, maleńkie przyjemności, prawie niezauważalne,
niedoceniane, bo wydają się czymś normalnym. Może warto je dostrzec
i spróbować pohedonizować swoją rzeczywistość.
Był moment w moim życiu, kiedy nie potrafiła się nim cieszyć (choć miałam przecież tak wiele)!!! Dziewczynki nauczyły mnie tej radości. Z wielu rzeczy zrezygnowałam i to dało mi spokój :).
OdpowiedzUsuń