Jeszcze tylko jeden dzień i październik. Ciężko pogodzić się
z tym, że lato się skończyło. Wciąż jeszcze w szafie letnie sukienki, sandały,
ale ich dni są policzone. Mimo iż dni są ciepłe, o ile nie pada, to noce już
zimne, łatwo się przeziębić teraz. Jak zwykle szybko zleciały te letnie
miesiące, plażowanie, wyjazd do Polski, urodziny, wesele. W perspektywie
jesień, zima, zmiana menu na zimowe. Taka kolej rzeczy.
Czas też przyznać się przed samym sobą do rzeczy, o których
nie chce się głośno myśleć. Choćbyś nie wiadomo, ile lat mieszkał w danym kraju
i jak dobrze władał językiem, to zawsze będziesz obcy. Zawsze ktoś zauważy twój
inny akcent, zapyta skąd jesteś, co tu robisz. Zawsze będziesz w pewien sposób
gorszy. Znajdzie się ktoś, kto będzie zwalał winę za swoje niepowodzenia na emigrantów,
kto użyje argumentów, że coś temu państwu zabierasz, pracę, zasiłek, opiekę
zdrowotną. Choćbyś mieszkał i 20 lat w obcym kraju, znał ten język już
praktycznie lepiej niż swój, zawsze znajdzie się ktoś, kto ma coś do
powiedzenia. Jeśli szukasz pracy, to pogódź się z tym, że będą woleli zatrudnić
„swoich”, mimo tych samych, a nawet czasem lepszych kwalifikacji. Ciągle musisz coś komuś udowadniać, szukać czegoś,
w czym jesteś lepszy od rodowitych mieszkańców. Jeśli jesteś kobietą masz
jeszcze gorzej, bo kobiety z natury są dyskryminowane.
Nie znasz dobrze historii kraju, w którym mieszkasz, ciężko
zrozumieć ci politykę, chyba, że zadasz sobie trud i postarasz się tego
nauczyć, ale nie oszukujmy się, pewne rzeczy wynosi się z domu. Nie znasz też
piosenek, które twoi rówieśnicy śpiewali tu w dzieciństwie, zawsze jest coś, co
sprawi, że znów poczujesz się obcy. Masz
szczęście, jeśli nie spotkałeś się z
atakami nacjonalistów, nazistów czy rasistów. Nikt nie zrozumie dlaczego czasem
czujesz się „bezpodstawnie” smutny patrząc w niedzielę na spacerujące rodziny
matek, babć , dzieci. Że zżera cię zazdrość i ukłucie żalu jak widzisz matkę z
córką w sklepie z butami, dyskutujące, o tym, co pasuje, a co nie. Zastanawiasz
się z kim zostawisz swoje dziecko, jak będziesz je miała, gdy będziesz na
chwilę wyjść z domu.
Czy chcesz w to wierzyć czy nie, emigracja wystawia ci
rachunek, który tak naprawdę przyjdzie ci spłacać całe życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz