wtorek, 15 kwietnia 2014

Wielkanoc w Hiszpanii

Tradycje związane ze Świętami Wielkanocnymi w Hiszpanii nie mają zbyt wiele wspólnego z polskimi zwyczajami. Najbardziej typowe jest spakować walizki i wyjechać na małe wakacje, zwłaszcza, że to aż 4 dni wolnego, od czwartku do niedzieli. A w niektórych regionach od piątku do poniedziałku.(Madryt świętuje od czwartku do niedzieli. ) Obce są : święcenie pokarmów, malowanie jajek, czy też polewanie się wodą.

Liturgia Wielkiego Tygodnia zaczyna się od Niedzieli Palmowej ( Domingo de los Ramos)pod tym względem akurat jest podobnie. Co charakteryzuje Hiszpanię, to procesje. Procesje są bardzo uroczyste i warte zobaczenia. Z kościołów wyprowadza się przystrojone figury i defiluje się z nimi ulicami miasta. Figury pochodzą często z  XV, XVI w. dlatego maszeruje się z nimi ostrożnie i gdy pada deszcz, co bardzo często się zdarza w Wielkanoc, w ogóle nie wychodzą na ulicę, ku wielkiemu smutkowi oczekujących. Noszenie figury, to zaszczyt, ludzie sami się do tego zgłaszają. Odbywa się to wszystko przy akompaniamencie charakterystycznych pieśni i zapachu kadzideł. Ulicami chadzają zakapturzeni mężczyźni, wyglądają trochę jak średniowieczni kaci, są to tzw. cofardes ( członkowie bractwa religijnego). Najbardziej znane bractwo, to cofardes penitenciales de Sevilla, które właśnie wychodzi na ulice w Wielki Tydzień. 
cofardes 

Najsławniejsze procesje odbywają się w Sewilli, ale tak naprawdę mają one miejsce wszędzie. Procesja wielkanocna jest swojego rodzaju drogą krzyżową, jednakże moim zdaniem jest to dużo bardziej widowiskowe, uroczyste, podniosłe. Do tego stopnia, że nawet mnie, osobę rzadko zaglądającą do kościoła, przechodzą dreszcze jak mam okazję w tym uczestniczyć. W niektórych miejscowościach odbywają się „biegające procesje” z figurami się nie chodzi, ale… biega. Wygląda to dość komicznie, niczym jakieś zawody, mnie ten widok raczej bawi niż zachęca do jakiejś refleksji czy wewnętrznego skupienia.
procesja

Jeśli chodzi o jedzenie wielkanocne, właściwie znane są mi tylko dwa dania, potaje de Semana Santa lub inaczej potaje de vigilia, jest to postna zupa, jedzona w Wielki Piątek. Zupa składa się z ciecierzycy, szpinaku i dorsza. Właśnie dziś ją zrobiłam,  jest trochę pracochłonna, bo najpierw trzeba namoczyć cieciorkę, potem ją ugotować  na wywarze rybnym, następnie podsmażyć cebulę, czosnek, pomidora i szpinak, dodać do zupy. Osobno zrobiłam kulki rybne z dorsza, choć można po prostu dodać kawałki dorsza do zupy. Bardzo ciekawa kulinarna propozycja, zdrowa, smaczna, tania, a co ciekawe nigdy się z tą zupą nie spotkałam w innym okresie niż wielkanocnym.
Drugim daniem typowym dla tego okresu są tzw. torrijas, bułki moczone w mleku, z miodem, cynamonem, a następnie podsmażane. Osobiście nie uważam tego za coś nadzwyczajnego, zdecydowanie wolę polskie wypieki wielkanocne… ale spróbować warto.
torrijas


Przyznam szczerze, że uwielbiam klimat Wielkanocy w Hiszpanii, te wszystkie procesje, zapach kadzidła, wąskie uliczki Toledo, do którego jeździłam, żeby poczuć to coś, czego w Polsce w Wielkanoc chyba nigdy nie doświadczyłam.


Życzę wesołych , spokojnych Świąt, róbcie to, na co macie ochotę, szkoda czasu na obowiązkowe sprzątanie i pieczenie, chyba, że ktoś naprawdę to lubi, a jeśli nie, może lepiej wyjść na spacer z rodziną. 

4 komentarze:

  1. Ja generalnie wolę Boże Narodzenie - jest ta atmosfera święta, dekoracje, specjalne potrawy, a na Wielkanoc nie bardzo... może czas właśnie poszukać atmosfery poza granicami naszego kraju:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super wpis :) ciekawy zwyczaj wyjazdu na Wielkanoc :) również wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne ciekawostki! extra wpis!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny wpis! Człowiek to się jednak całe życie uczy ;) ps. U nas Wielkanoc, mimo że powinna być "najważniejszym" świętem zważywszy na to co jest świetowane, jest... po prostu dniem wolnym od pracy :/ Wesołych Świąt ;)(ppp.pl)

    OdpowiedzUsuń