SEN O CZTERECH KOBIETACH
Macierzyństwo
Śniło mi się, że płakałaś
a łzy były czerwone
i bardzo cierpkie w smaku,
spływały do plastikowej miski.
Za każdą twoją łzę
podaruję ci dziesięć moich,
będą słodkie jak cukrowa wata,
którą sprzedaje się czasem
pod cmentarzem
w Dniu Wszystkich Świętych.
Dom
Śniło mi się, że go zabiłaś
ostrym, czerwonym nożem
do krojenia mięsa.
Tchnienie twojej ulgi
było głośniejsze niż jego krzyk,
usłyszał to Bóg
i niebieskie sińce pod oczami
zamienił w motyle.
Odleciały do samego
piekła.
Wojna
Śniło mi się, że myłaś podłogę
szorowałaś ją
na wypadek, gdyby przyszedł ktoś
znienacka.
Wszystkie ogłupiające czynności
są lepsze niż cisza.
Otworzyłaś szafę
i poprawiłaś koszule,
na wypadek
gdyby jednak...
Ugotowałaś zupę
dla co najmniej trzech osób.
Zmieniłaś pościel
w cichej nadziei,
że nie będziesz
spać sama.
A on walczył za nieswoje ideały
I odchodził myśląc o misce
twojej, ciepłej zupy.
Wdowa
Śniło mi się, że on wrócił
w jak zwykle, dziurawych skarpetkach,
z workiem pozbieranych kamieni
zamiast kwiatów.
Trochę wychudzony,
ale uśmiechnięty.
Wyskoczyłaś na niego z pretensjami,
bo znowu nie zdjął butów
i pobrudzi dywan.
Wtedy zauważyłaś,
że on nie zostawia żadnych śladów
i nagle zrobiło się chłodno
jak w środku zimy.
Witaj na blogu o Hiszpanii, mieszkam tu ponad 8 lat i piszę o tym fascynującym kraju. Na co dzień uczę hiszpańskiego online, zapraszam na lekcje oraz tłumaczę ustnie i pisemnie. Miło mi Cię gościć! Chcesz się skontaktować? NAPISZ: annakoronowska@hotmail.com
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wojna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wojna. Pokaż wszystkie posty
piątek, 4 listopada 2016
sobota, 21 listopada 2015
dzień jak co dzień, zaklinam rzeczywistość
Ani specjalnie ciepło, ani specjalnie zimno. Ani to poniedziałek, ani sobota. Oddychasz spokojnie, miarowo, idziesz ulicą, ktoś biegnie, ktoś się wlecze. Otwierają się piekarnie, do kiosku dostarczane są gazety, pierwsi listonosze idą ze swoimi przesyłkami. Ktoś na pierwszym piętrze kłóci się z żoną o pierdoły, kogoś na drugim piętrze zwolnią dziś z pracy. Komuś ukradną samochód, a ktoś znajdzie portfel. Spóźnisz się 15 minut, tam gdzie idziesz, bo wrócisz się po dokumenty. Dzięki temu nie wjedzie w ciebie ciężarówka, jeszcze nie dziś. Szef zrobi ci awanturę, bo zapomniałeś wysłać faktury. Wkurzą cię klienci, dostawcy i transportowiec. Wyślesz wszystkich do diabła. Podczas obiadu rozlejesz na siebie sos. Nowa koszula! K....! Na szczęście plama zejdzie szybko i bez problemów. W autobusie będzie tłok, ale za to nie będzie korków. W drodze do domu spotkasz dawno niewidzianego przyjaciela, wstąpicie na piwo, poprawi ci się humor. Dowiesz się, iż X się rozwodzi. Y będzie miała dziecko, a Z ma romans z dobrze znaną ci osobą. Kupisz kurczaka na kolację, kurczaka i butelkę wina. I mix sałat. Pomyślisz, że znowu zdrożało mięso, ale w końcu pracujesz, stać cię na to. W domu twój partner nie będzie w najlepszym humorze, pokłócicie się, ale zaraz się pogodzicie. Weźmiesz prysznic w czystej łazience, używając dobrego mydła. A potem położysz się w ciepłym łóżku, w czystej pościeli. Otworzysz okno,zaśniesz słuchając kropel deszczu, zaśniesz snem spokojnego.
Nie będzie słychać bomb, nie obudzi cię alarm przeciwlotniczy. Nie będziesz odchodzić od zmysłów zastanawiając się, gdzie podział się twój mąż/syn/kochanek. Czy żyje czy już nigdy go nie zobaczysz. Nie stracisz domu, nie będziesz zmuszony uciekać z niczym. Nie będziesz musiał martwić się o to, skąd wziąć chleb, mięso i mleko.
Nie będzie czołgów pod twoim domem, ani nie będziesz oglądać trupów pod oknem. Nie będziesz ukrywać się w lesie, ani w piwnicy, nie przypomnisz sobie jak wyglądają dzikie szczury i jak bardzo są niebezpieczne.
Nie będziesz chodzić z bronią przy sobie, nie usłyszysz strzałów, a słowo patriotyzm będzie kojarzyło ci się z lekcjami historii.
W sobotę pójdziesz do baru, żeby się napić, nie będziesz walczyć, nie będziesz się bronić, nie będziesz się chronić.
Nie będzie słychać bomb, nie zobojętnieje ci zapach zmarłych, trupów, z bladosinymi twarzami, ze zjedzonymi przez koty palcami. Nie będziesz patrzył jak gwałci się kobiety. Jak ginie twój brat. Jak tracisz przyjaciół.
Nie będziesz żarł trawy z głodu, nigdy nie będziesz głodny.
Nie będę słyszeć wybuchu bomb, nie będę widzieć czołgów, nie będę bać się karabinów. Człowiek człowiekowi człowiekiem.
Nie będzie czołgów, nie będzie bomb, nie będzie wojny.
Subskrybuj:
Posty (Atom)