Pokazywanie postów oznaczonych etykietą macierzyństwo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą macierzyństwo. Pokaż wszystkie posty

piątek, 4 listopada 2016

sen o czterech kobietach- kilka wierszy o cierpieniu

SEN O CZTERECH KOBIETACH


Macierzyństwo

Śniło mi się, że płakałaś
a łzy były czerwone
i bardzo cierpkie w smaku,
spływały do plastikowej miski.

Za każdą twoją łzę
podaruję ci dziesięć moich,
będą słodkie jak cukrowa wata,
którą sprzedaje się czasem
pod cmentarzem
w Dniu Wszystkich Świętych.



Dom

Śniło mi się, że go zabiłaś
ostrym, czerwonym nożem
do krojenia mięsa.

Tchnienie twojej ulgi 
było głośniejsze niż jego krzyk,
usłyszał to Bóg 
i niebieskie sińce pod oczami
zamienił w motyle.

Odleciały do samego 
piekła.




Wojna

Śniło mi się, że myłaś podłogę
szorowałaś ją
na wypadek, gdyby przyszedł ktoś
znienacka.

Wszystkie ogłupiające czynności
są lepsze niż cisza.

Otworzyłaś szafę 
i poprawiłaś koszule,
na wypadek
gdyby jednak...

Ugotowałaś zupę 
dla co najmniej trzech osób.

Zmieniłaś pościel
w cichej nadziei, 
że nie będziesz
spać sama.

A on walczył za nieswoje ideały
I odchodził myśląc o misce
twojej, ciepłej zupy.



Wdowa

Śniło mi się, że on wrócił
w jak zwykle, dziurawych skarpetkach,
z workiem pozbieranych kamieni
zamiast kwiatów.

Trochę wychudzony,
ale uśmiechnięty.

Wyskoczyłaś na niego z pretensjami,
bo znowu nie zdjął butów 
i pobrudzi dywan.

Wtedy zauważyłaś,
że on nie zostawia żadnych śladów
i nagle zrobiło się chłodno
jak w środku zimy. 





piątek, 22 kwietnia 2016

kryzys 30-latki

-Planujecie dziecko?/ Kiedy będziecie mieć dzieci?
Nic mnie tak nie wkurza jak tego typu pytania, nie obchodzi mnie kto je zadaje. Po prostu mnie denerwują, bo czuję się winna, kiedy je słyszę. 
Albo: ile masz lat? 30? A to masz jeszcze 3 lata. 
Mam albo nie mam, myślę wtedy. 

Z tego, co pamiętam, nigdy nie chciałam mieć dzieci. Nie wiem czemu, ale wizja ta mnie przerażała od zawsze. Myślałam, że z wiekiem mi przejdzie, a tu jest "coraz gorzej". Z każdym dniem bardziej utwierdzam się w swoim przekonaniu i wyborze. Nie czuję się ani niespełniona, ani gorsza, bo nie mam dzieci i w ciągu najbliższych 5 lat ich nie planuję. A jednak coś jest nie tak. Coś nie pozwala mi do końca cieszyć się moim spokojem. 

-Jak skończyłam 30 lat, pojawił się mały kryzys- zwierzyła mi się ostatnio 31- letnia hiszpańska koleżanka.
- U mnie też- stwierdziłam ze smutkiem.
-Wiesz, że to nie przez nasze zmarszczki, ani inne pierdoły, świadomie lub podświadomie myślimy o naszym zegarze biologicznym. O tym, że zostało nam niewiele czasu, jeśli chciałybyśmy mieć dziecko.
Wzdycham i potwierdzam. Facetowi wszystko jedno, kobiecie nie.

Czy gdyby nie presja społeczna, w ogóle byśmy o tym myślały? Przejmowały się? Czy gdybym nie widziała dzieci moich koleżanek, też tak często bym o tym myślała? Nie wiem...
Znam dużo kobiet, które nie lubią dzieci, sporo, które nie chciały długi czas, a potem, gdy urodziły, oczywiście oszalały na ich punkcie. Sporo też takich, które żyją tylko dla 10 swoich dzieci.

Pamiętam moją rozmowę z jeszcze jedną koleżanką 2 lata temu. 
- Chcesz mieć dzieci?- zapytała.
-Yyyy nie wiem, właściwie to za nimi nie przepadam.
- Ja też nie, prędzej podejdę do psa, niż do dziecka, poza tym nie chcę ani porodu, ani karmienia, ani niczego w tym rodzaju. I co się stanie z moim ciałem?
Co za ulga, wreszcie ktoś powiedział to wprost. Może za 10 lat zmienimy zdanie, ale może nie?  W końcu mogę z kimś porozmawiać bez głupiego usprawiedliwiania się. Nie jestem jedyna, hurra! 

Nie chcę mieć dzieci, choć uwielbiam dzieci moich przyjaciół i uważam, że są najcudowniejsze na świecie. Lubię kupować im ubrania, książki i nic nie sprawia mi takiej radości jak ich uśmiech, ale... nie czuję się gotowa na to by sama być matką i nie wiem czy to się zmieni z dnia na dzień. Nie jestem przez to mniej kobietą, niż ta która ma dwójkę dzieci, czy dziesiątkę. Ani ta, która by chciała, a zwyczajnie nie może... Nie sądzę też, iż 30- latka, która nie urodziła pierwszego dziecka powinna czuć się wybrakowana. Niestety społeczeństwo daje ci odczuć coś innego. 

Takim samym szacunkiem mogę darzyć bezdzietną kobietę, samotną matkę, jak i rodzicielkę piętnastu. Każda z nas jest inna, każda z nas dokonała swojego wyboru.



Z dedykacją dla polskich kobiet. Dziewuchy dziewuchom! Róbcie swoje.