czwartek, 1 października 2015

Disfrutar de la vida/Cieszyć się życiem (nie tylko w Hiszpanii)

-Dziś jest wystawa rowerów  w Madrycie, ciekawe ile kosztuje wejście- zaczął bez pytania. 
Czasem podróż pociągiem, urozmaici ci ktoś, kto po prostu chce pogadać, zwierzyć się, opowiedzieć swoją historię. 

-W przyszłym tygodniu jadę do Pamplony, na fiestę San Miguelito. Pokażę wam filmiki z piłki ręcznej,typowej dla kraju Basków. Piłka dużo waży,jak ktoś dostanie nią  w głowę, to koniec-opowieść snuła się i snuła. 
-Wiem, że jestem nudny, macie cierpliwość, że chcecie mnie słuchać. A w ogóle niedługo kupię sobie hulajnogę elektryczną. 
-Hulajnogę elektryczną-zdziwiliśmy się.
-Tak, widziałem w promocji, kosztuje 800 euro. Będę sobie nią jeździł jak pojadę do Barcelony albo Pamplony. Ludzie to mają różne wydatki, rodzinę, zobowiązania, a ja nie.
-To kupujesz hulajnogę-dodałam.
-Tak, kupuję hulajnogę, wszystko,co zarabiam, to wydaję. Zarabiam 1500 euro miesięcznie, zamiatam ulice i wszystko wydaję, a co. Życie jest takie krótkie, trzeba z niego korzystać, wydaję 1500 euro, jeszcze biorę, co trzy miesiące kredyt i też wydaję te pieniądze.Mieszkam z mamą, mama ma 800 euro emerytury i 
-I też to wydajesz?-przerwał Enrique.
-A jak, 200 euro jej zostawiam na drobne wydatki, ale resztę wydaję na swoje potrzeby i mieszkanie, w końcu to ja się nią zajmuję i z nią siedzę, niczego nie będę dawał braciom. A swoje przeszedłem, bo mama miała depresję. Nie mam szczęścia do kobiet, jak byłem młody, to byłem dobrze zbudowany, ale jestem niski, a kobiety lubią wysokich mężczyzn. Co zrobić. Ale się nie przejmuję, mam czas dla siebie, chodzę na fiesty, korzystam z życia. Bycie w związku jest ciężkie, trzeba iść na kompromis, codzienność, kłótnie, wcale nie jest to takie proste, jak mówią moi przyjaciele. Wiem, że w życiu najważniejsze jest disfrutar* i miłość. - zakończył i wyszedł z pociągu. 





*disfrutar- rozkoszować się, korzystać, cieszyć się
Ciężko przetłumaczyć na polski słowo -disfrutar, a szkoda, bo Hiszpanie bardzo często go używają. Oznacza wszystko, co najlepsze, rozkosz, radość ze wszystkiego, korzystanie z czegoś. "Disfrutar de la vida."- Cieszyć się życiem. Bardzo często to słyszę, dużo częściej niż "sufrir"-cierpieć, czy "quejar"-narzekać. Hiszpanii daleko do raju, ale nawet najbardziej smutni i nieszczęśliwi ludzi potrafią zdobyć się na uśmiech i disfrutar de la vida.

W j. hiszpańskim słowo "stara panna" i "stary kawaler" to: soltero. Czyli ktoś, kto jest sam. Nie ma tak negatywnego wydźwięku jak w j. polskim. Dużo jest ludzi, którzy żyją samotnie, bez zobowiązań, bez dzieci. Nie jest to źle widziane. Nie odczuwasz też presji społecznej, z powodu braku męża, żony, dzieci, rodziny. Kiedyś, za czasów Franco, było inaczej, ale dziś faktycznie ludzie żyją inaczej.

1 komentarz:

  1. Hej Aniu, ten post to a propósito naszej rozmowy w tym tygodniu! Dla latynoskich koneserów pomoże stworzenie czasownika "Dysfrutować" - i wszystko jasne! :)))

    OdpowiedzUsuń