czwartek, 8 października 2015

gorzkie jak opium

Ciągle o nich myślę, o dziewczynach z Afganistanu. O tych, co wybierają życie mężczyzny, żeby być wolne. O tych, które stają się niewolnicami makowych pól. Czasem chciałabym mniej wiedzieć, ignorancja pozwala żyć spokojnie, spać spokojnie. Nie zastanawiać się nad tym, dlaczego ten świat jest tak parszywy. 


W Kabulu jest ich wiele, nikt nie wie dokładnie ile, bo nie sposób tego sprawdzić. Dzięki temu chodzą po ulicy, mogą pracować, iść do sklepu, uprawiać sport, jeździć samochodem. Mowa o bacha posh, dziewczynkach/kobietach przebranych za chłopców. Gdy w rodzinie afgańskiej nie rodzi się ani jeden syn, czasami rodzice decydują jedną z córek wychować na bacha posh. Wtedy pomaga siostrom, nic jej nie grozi, gdy wyjdzie gdzieś, bez towarzystwa przedstawiciela płci męskiej. Proceder ten jest popularny i akceptowany przez sporą część społeczeństwa, z wyjątkiem radykalnych środowisk, a przez talibów jest ścigany. Problem pojawia się, gdy dziewczynka dojrzewa i rodzina każe jej wrócić do bycia kobietą. Niektóre nie chcą się na to zgodzić, inne pod presją, wracają, ale mają świadomość, że zostaną zamknięte w klatce własnego domu,do końca swojej egzystencji. W reportażu, który widziałam, były przedstawione losy dwóch dziewczynek i kobiety. Najmłodsza, raczej bawiła się tym, niż brała na poważnie, średnia , która jest mistrzynią Afganistanu w tenisie, nie chce być kobietą. Preferuje chodzić w przebraniu chłopaka niż przestać móc chodzić po ulicy, grać w tenisa. Najstarsza zrzekła się wszystkiego, co jest związane z egzystencją kobiety, łącznie z życiem osobistym, żeby tylko nie siedzieć w domu. Gdy wraz z przedstawicielkami innych kobiet afgańskich, pojechała do Europy dawać wykłady, nie wytrzymała presji i uciekła z hotelu. Nie chce wrócić do swojego kraju. "Tu mogę być sobą, nikt na mnie nie patrzy,nie ocenia mnie." Jej rodzice zasmucili się tą wiadomością, ale zrozumieli jej decyzję, zwłaszcza, że kilka tygodni wcześniej talibowie włamali się do ich domu, chcąc ją zabić. 

Jak dalece nieszczęśliwi muszą być niektórzy ludzie, zostawiając za sobą całe swoje życie, ojczyznę, rodzinę, ze świadomością, że już może nigdy do niej nie wrócą, bo ich kraj wydaje się gorszy od piekła.

II

Od stuleci  mieszkańcy Afganistanu, tuż przy granicy z Pakistanem, zajmują się hodowlą maków. Z maków wytwarza się opium. Używane są także do produkcji morfiny, kodeiny i heroiny. Tak było, jest i będzie. USA w ramach profilaktyki antynarkotykowej, kazało zniszczyć afgańskie pola makowe. ( Tak na marginesie, gdy jeden z największych banków amerykańskich Wachovia prał miliardy dolarów pochodzących z przemytu kokainy z Meksyku, problemu nie było, problemem są afgańskie maki.) Ludzie hodujący te rośliny żyją tak od lat, maki hodował ich pradziadek,dziadek i ojciec. Sugerowanie im, że mogą tę hodowlę zastąpić zbożem, jest śmiechu warte, ze zboża zysk jest 17-krotnie mniejszy. To nie region, gdzie można iść do pracy do fabryki. To wsie,pola, góry. Tam niczego nie ma. Wielu biednych rolników pożyczyło pieniądze od handlarzy narkotyków, po to, aby zasiać mak i w ten sposób zarobić na życie. Niektórzy mieli pecha, przyszło wojsko i zniszczyło uprawę. Zadłużeni hodowcy mieli ultimatum: oddasz pieniądze ( 20 000 dolarów) albo zabieramy twoją córkę, ewentualnie syna. Taka uprowadzona dziewczynka zostaje często poślubiona jakiemuś producentowi opium i do końca swoich dni, musi dla niego pracować. Dziewczynki, nieraz 12-letnie są torturowane, wykorzystywane seksualnie, stają się niewolnicami. Kobiety, które wiedzą , że ktoś zgłosi się po ich córki w ramach spłaty długu, ukrywają się, uciekają, starają się tego uniknąć. Jeśli dopadnie cię mafia, nie ma litości. 



Reportaż, który widziałam nazywał się "Narzeczone opium", takie rzeczy dzieją się naprawdę, ale mało, kto o nich mówi. Tego typu programy emituje się po 1.00 w niedzielę lub w poniedziałek, żeby za dużo osób ich nie widziało, żeby za dużo nie analizować, nie móc niczego zrobić, nie myśleć. Myślenie boli, boli czasem aż za bardzo. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz