Skrawki
Dziś jestem domem
w którym nigdy nikt nic nie ugotuje.
Gwoździem na ścianie.
Pustką po obrazie,
który roztrzaskał się na miliony kawałków.
Pyłkiem na kocu.
Czarnym włosem
niezgraniętym przez tydzień z wanny.
Drzwiami prowadzącymi już donikąd.
Szkłem bez okna,
oknem bez szkła.
Prętem wystającym z łóżka.
Ciszą tak namacalną, że aż pękają uszy.
Gwieździstym niebem,
bo nie ma już dachu.
Nie ma już dachu,
jest tylko niebo.
Pamięci ofiar trzęsienia Ziemi we Włoszech, 25.08.2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz