czwartek, 10 października 2013

jesień

Myślałam, że napiszę coś więcej o rejestracji związku partnerskiego, ale nie ma o czym pisać. Ceremonia trwała pięć minut. My i świadkowie podpisaliśmy oświadczenia i koniec. Nie trzeba było niczego ślubować ani przysięgać. Za miesiąc certyfikat do odebrania. Koszt 12 euro. I tyle.




Z przykrością stwierdzam, że skończyło się lato. Dziś odniosłam do piwnicy torbę z sandałami i przyniosłam buty zimowe. Przeziębiłam kark,  w domu robi się zimno jak w psiarni. Choć jesień nas rozpieszcza, bo dni są wciąż ciepłe i słoneczne, to nie,  nie dajmy się zwieść kilku promieniom słońca. To już jesień. Pachnie wilgocią i liśćmi. Jest coraz ciemniej i zimniej. Dopiero co pieściłam letnie sukienki, a już czas pomyśleć o szorstkich swetrach. Dopiero co wybierałam lakier do paznokci i celebrowałam malowanie paznokci stóp, a tu już czas włożyć ciepłe skarpety. Jesień jest faktem dokonanym, ale także czarodziejką, którą lubię, bo przynosi najlepsze warzywa i owoce. Smaki pomidorów, papryki i brzoskwiń. Wciąż nie zabiera nam energii skumulowanej w ciągu lata, powoli, bez pospiechu przygotowuje nas na nadejście zimy...                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz