poniedziałek, 1 czerwca 2015

hedonizowanie rzeczywistości

Możesz sobie myśleć, co tam tylko chcesz, ale lubię małe przyjemności. Takie proste, prawie niezauważalne. Nie patrzę z podziwem na nikogo, kto całe życie powtarza: ale mam dużo pracy. Jestem chory, ale idę do pracy. Mam 39 stopni gorączki, ale z gilami do pasa pójdę do pracy.  Zapisałem się na trzy kursy i na nic nie mam czasu. Jeśli twoje życie składa się z samych kursów, pracy i trwa to latami, nie tylko po to, aby osiągnąć jakiś cel, nie patrzę na to z zachwytem w oczach. 

Chwalenie się nadmiarem rzeczy do zrobienia, stało się dla niektórych sposobem na życie. Dlaczego tak mało osób mówi o małych, pozytywnych rzeczach? O przyjemnościach. Hedonizowanie rzeczywistości. Znalezienie w całym dniu pełnym wyzwań, tych momentów dla których warto się uśmiechnąć. Nawet jak śniadanie jesz w biegu, to nikt ci nie zabierze zapachu kawy o poranku. Trwa to kilka sekund, ale trwa. Jeśli uważasz, że nie jest to warte odnotowania, pomyśl o tych wszystkich, którzy nie jedzą śniadania, bo nie mają pieniędzy. Jeśli wstałeś bez bólu głowy, biodra, pleców, po prostu jesteś zdrowy i dobrze się czujesz, to już kolejny powód do radości. Ci, którzy nigdy nie chorowali, których przez pół roku nie boli biodro, ręka, głowa, może nie wiedzą o czym mówię. Gwarantuję, gdy pojawi się ból wspomnisz każdy poranek, w którym dane ci było cieszyć się zwyczajnością, wynikającą z tego , że jesteś zdrowy. Nie chce ci się wstawać i iść do pracy, zastanów się nad tym, iż masz pracę, masz gdzie wstać, gdzie iść, po co się ubrać i zrobić coś ze sobą. Jedząc obiad, czuj się szczęściarzem, dla niektórych to jedyny posiłek w ciągu dnia, a dla ciebie kolejny i nie ostatni.  Jeśli ktoś przygotował go dla ciebie, doceń to, nie krzyw się. Nawet jeśli coś ci nie smakuje, masz kogoś, kto dla ciebie gotuje! 

Nawet w takich znienawidzonych czynnościach jak pranie czy prasowanie można odnaleźć coś dobrego. Zapach płynu do płukania tkanin. Dotyk świeżo wyprasowanych koszul. Masz pralkę, nie musisz prać niczego ręcznie, chodzisz czysty i umyty. Ktoś pierze i prasuje twoje rzeczy, z pewnością nigdy nawet przez chwilę nie pomyślałeś, że ktoś poświęca na to dużo czasu. 
Wieczorny prysznic, czy kąpiel, zapach żelu pod prysznic, szamponu, kremu. Łazienka, w której wystarczy odkręcić kurek i leci ciepła woda. Łóżko ze świeżą pościelą, po pokoju nie biegają szczury czy karaluchy. Nie śpisz na ziemi, nie śpisz czuwając, w obawie, że zwali ci się dach na głowę. Nigdzie nie wyje syrena, nie ogłaszają alarmu, śpisz snem sprawiedliwego, dopóki nie zadzwoni budzik, który jest twoim jedynym alarmem.



Małe, maleńkie przyjemności, prawie niezauważalne, niedoceniane, bo wydają się czymś normalnym. Może warto je dostrzec i spróbować pohedonizować swoją rzeczywistość.


1 komentarz:

  1. Był moment w moim życiu, kiedy nie potrafiła się nim cieszyć (choć miałam przecież tak wiele)!!! Dziewczynki nauczyły mnie tej radości. Z wielu rzeczy zrezygnowałam i to dało mi spokój :).

    OdpowiedzUsuń